2010/05/19

Lost and Found

I lose things easily. However in Japan nothing is lost forever. Last weekend I went to Hiroshima and despite lots of fun I missed my return bus. Nothing is impossible and we caught it with a cab. The driver asked to drive faster, kept saying GIRI-GIRI, which an example of Japanese onomatopoeia expressions which often replace normal verbs. Saying giri-giri aloud, you can feel the haste. This onomatopoeia imitates a sound of tightening and means something like ‘barely’, ‘at the last moment’. Obviously as always when you feel relieved, something bad must happen. I left my lovely shades in the bus. BUT this is Japan – the country where people almost never steal. With a great help of my house advisor the glasses were found and moreover delivered to my room the following day. I’m so happy not only that they really suit me but also because for the first time I found something that was lost. In my life I’ve lost two cameras, 7 pairs of glasses, and one heart. I guess that they are all lost forever. 


Ps. Japanese frogs say GERO GERO and Japanese dogs say WAN WAN…

POLISH

ZNALEZIONE NIE KRADZIONE
Moi rodzice często wypominają mi moje liczne zguby. Jednak w przyrodzie i Japonii nic nie ginie na zawsze. W zeszły weekend pojechałem do Hiroshimy i pomimo wielu bezcennych wrażeń na końcówce przegapiłem autobus powrotny do Kioto. Nic nie jest niemożliwe i taksóweczką złapaliśmy uciekniera. Nie było łatwo, zwłaszcza denerwujący się za kierownicą Japończyk wykrzykiwał GIRI GIRI, słysząc nasze prośby dodania gazu. GIRI GIRI to przykład japońskiej onomatopeii - czyli słowa dzwiękonaśladowczego. GIRI GIRI naśladuje dzwięk zaciskania (np węzła) a znaczy tyle co "na styk' czy 'na ostatnią chwilę'. Tak Japończycy lubią sobie upraszczać składnię językową. To tak jakbyśmy mówili zamiast 'szybciej' 'hop hop'. Z ulgą w żołądku myślałem, że to koniec niefortunnych sytuacji. Po powrocie do domu okazało się jednak, że moje ukochane okulary zostały w pojeździe. Jak pisałem na początku - to jest Japonia - kraj ludzi uczciwych. Jeden telefon pani z recepcji i okulary zostały dostarczone następnego dnia do rąk własnych. Ku mojej uciesze po raz pierwszy pokonałem zły los i znalazłem zgubę. W życiu zgubiłem już aparaty fotograficzne, garść okolarów i co chwię tracę głowę, na szczęście ta ostatnia zawsze się odnajduje gdzieś w okolicach karku.

PS. Japońskie 're-re- re- kum-kum' to GERO GERO a pieskie 'hau-hau' to "ŁAN ŁAN".